PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34878}

Naciągacze

Matchstick Men
7,2 50 934
oceny
7,2 10 1 50934
7,0 8
ocen krytyków
Naciągacze
powrót do forum filmu Naciągacze

Ok nie będę bardziej rozwijał i zagłębiał się w to zdanie bo
kto nie oglądał ''Naciągaczy'' ,musi sam się na własnej
skórze przekonać co miałem na myśli. W dzisiejszych
czasach to ewenement ,aby powstał taki film i to jeszcze
w gatunku jakim jest komedia. ''Naciągacze'' to
nietuzinkowa opowieść ,inteligentnie prowadzona,
zabawna z oryginalnym zakończeniem. Ja już widziałem
ten film kilka razy i wyjątkowo został moim ulubionym już
po pierwszym seansie, a rzadko się to u mnie zdarza. W
ostatnim czasie raptem dwa inne filmy doceniłem w ten
sposób.
Prawda jest taka ,że w ostatnich latach, dekadzie ,a nawet
dłuższym czasie ,mało powstało równie świetnych i
wyjątkowych filmów. Mogę sobie pozwolić więc na
nazwanie tej komedii ,swoistą perełką w kinie.
Największą zaletą jest oczywiście sam scenariusz, ale
nie tylko. Jest inteligentny, przebiegły, zabawny (może nie
ma turlania się po dywanie, ale jest ok), a przede
wszystkim z nietuzinkową i niebanalną końcówką.
Następnie gra aktorska. Nicolas Cage ze swoimi
''dolegliwościami'' natury nerwowej, jest niemożliwy i
udowadnia ,że nie zapomniał na czym polega zawód
jakim jest aktorstwo. Tylko bić brawa dla niego. Ale dla
mnie także pozostała dwójka głównych bohaterów czyli
Sam Rockwell ,a także Alison Lohman odtwarzają swoje
postaci znakomicie. Zwłaszcza Alison grająca Angelę,
która jest niby .... ok już więcej nie zdradzę. To po prostu
trzeba zobaczyć i tyle, aby się przekonać.
Mamy tu również ''wyluzowaną'' ścieżkę dźwiękową min.
Hansa Zimmera o której już kiedyś wspominałem.
Podsumowując w paru słowach. Jest to wyjątkowo
inteligentna intryga , zakrapiana lekkim humorem,
pozbawiona niepotrzebnych wulgaryzmów i cudactw jakie
panują dzisiaj w amerykańskich komediach, którą ogląda
się z zaciekawieniem i która zaskakuje.
Dla mnie kawałek świetnego kina ,które z czystym
sumieniem można polecić innym. Zasłużone 9/10.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 5
djrav77

VETO
NIE CZYŃ KOMUŚ, CO TOBIE NIEMIŁE!
Nasz bohater jest cynicznym oszustem. W prologu filmu widzimy go wraz ze swoim wspólnikiem
( nieobecny Sam Rockwell ) jak w wymyślny sposób oskubują z kilkuset dolarów prostych ludzi. Naszemu bohaterowi musiało to niecne postępowanie wejść do krwi, ponieważ ma na swoim koncie spore oszczędności. Jednocześnie cierpi on na złośliwą odmianę schizofrenii i manię natręctw( nie jestem psychiatrą, ale nie wątpię że nadaje się do leczenia szpitalnego). Podczas wizyty u psychiatry, dowiaduje się że ma potomka, i po namowie postanawia go lub ją poznać. Dalszy ciąg jest tylko bladą podróbą ,,Leona Zawodowca'' z czerstwym żartem, podręcznikową intrygą kryminalną i pretensjonalnym dramatem.
Ten nasz Roy to niby taki specjalista od szwindlu, a nie przyszło mu do głowy że coś ,,śmierdzi'' skoro jego była żona nie ma nic przeciwko temu, że ich córka spędza cały czas z ojcem którego nie widziały od lat. . . no proszę Cię;-)
Przesłodzony do granic wytrzymałości przełyku happy end, sprawia wrażenie słowa na niedziele, z tygodnika parafialnego.
Co do gry aktorskiej Cage'a, nasze zdania leżą w odrębnych galaktykach. Ten typ jest nieznośny! Jąka się, mruga, trzepie łbem w jednej chwili, po czym turla się po ziemi. Ale gdy stara się zagrać rozpacz na poważnie, tak wtedy zaczyna być komiczny.
W podobny sposób zbłaźniła się Diane Keaton w ,,A właśnie, że tak!'' z 2007 roku, ale Cage nie był nawet w jej lidze.

ocenił(a) film na 9
jeti

Odnośnie Twojego pierwszego zdania czyli ''Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe! ''. OK. Jak najbardziej się z tym zgadzam. Tylko, że ten film dla mnie jest właśnie takim wyznacznikiem tego o czym piszesz. Bardzo dobrze ,że stało się jak się stało, mówię o tym ,że Roy został oszukany w taki sam sposób w jaki oszukiwał innych. Udowadnia to, że prędzej czy później na każdego znajdzie się sposób i takie przysłowia jak ''kto pod kim dołki kopie sam w nie wpada'' (może i banalne ,ale realne) lub ''kto mieczem wojuje ten od miecza ginie''. Może powiesz, że to nie ma akurat z tym nic wspólnego, ale ja twierdzę, że jednak ma. Co do dolegliwości naszego głównego bohatera to mnie one śmieszyły jak diabli. Bo koleś który bega po chałupie i byle paprocha usuwa, który znajduje się na jego drodze, zatruwa wszystko wokół papierochami ,a popiół zapewne leci mu gdzie popadnie. Dla mnie właśnie to zachowanie było rozśmieszająco rozbrajające. Reszta to już intryga ,która jak wiesz toczy się za jego plecami. Daje się w dziecinny sposób w nią wciągnąć, bo jest cholernie naiwny. Niby przebiegły, ale tak prawdę mówiąc ,przebiegły to on może być ,ale w swoim krętackim fachu. Z ''Leonem Zawodowcem'' moim zdaniem zupełnie nie ma to nic wspólnego. To, że mamy w jednym i drugim obrazie parę ''facet - dziewczynka'' nie znaczy, że jest to żadną podróbą. Umiem porównywać filmy, bo jest wiele o podobnych fabułach, zestawach głównych bohaterów itd itd, ale w życiu bym nie porównał ,albo nawet nie stawiał ''Leona'' obok ''Naciągaczy''. Poza tym film Bessona to wyższy poziom.
Jeżeli chodzi o końcówkę (bo piszesz o happy endzie czyli podejrzewam, że to masz na myśli) to ja odebrałem to jako gorycz porażki Roya. Nie dostrzegam tam ani krzty przesłodzenia.
Co do Cage to tak prawdę mówiąc nie jest ona jakimś wybitnym aktorem. Nawet w ''Ptaśku'' czy ''Dzikość serca'' nie pokazał tego co powinien. A miał co pokazać bo udowodnił to w ''Zostawić Las Vegas''. Reszta to już niezłe granie, ale przeważnie gorzej niż przeciętne i kompletnie słabe. Tu miałem wrażenie jakby na chwilę się odblokował. To był ten zagubiony w sobie ,osamotniony, walczący ze sobą stary Nicolas Cage. Tu nie chodziło o zbłaźnienie się. Dostosował się po prostu do swojej postaci, która w rzeczy samej miała dziwaczną naturę. Trzeba wziąć pod uwagę to, że takich ''wynalazków'' jak Roy ,chodzi po świecie cała masa. Mogą oni nas przyprawiać o mdłości, możemy z nich szydzić, ale historie taka jak ta, ciekawie skrojone i nietypowo przedstawione są jednak wyjątkowe. Bokami wychodzą mi już produkcje ,które ciągle są powielane na nowo. Co jak co, ale ''Naciągacze'' są filmem nieco odmiennym od standardów w kinie.
No cóż mamy odmienne zdanie, ale jak pisałem, nudą by wiało, gdyby człowiek we wszystkim się z innymi zgadzał :)
pozdro

ocenił(a) film na 9
jeti

A i sorry za błędy, bo narobiłem ich w cholerę :)

djrav77

troche dużo tego teksuty :P

ocenił(a) film na 9
FlaP099

Bo forma, którą stosowałem wówczas, sprawiła, iż wyszedł z tego ''wierszowany tekst''. Ja wiem, że jest to męczące, ale przez nieuwagę, nie ustawiłem inaczej okna do pisania tematów i to są tego efekty. Dlatego też wydaje się, że jest tego dużo.
Czytałeś to w ogóle?

djrav77

Owszem czytałem. Po co miał bym odpisywać skoro nie przeczytałem :P

ocenił(a) film na 9
FlaP099

Fakt, to ma sens.
Jednak są i tacy, którzy zadają podobne pytania, a jak się okazuje nic nie czytają, bo obszerność ich odstrasza.
Podejrzewam, że nawet dwie, trzy linijki tekstu, są w stanie ich przerazić.
Spytałem z czystej ciekawości.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones